Miłośnikom gagarinow (niech się ujawniają), a zwłaszcza
Remikowi (Ty nie musisz) podaje numerki tychże z sekcji Czeremcha. Na chodzie
są: 547, 753, 793, 798, 983, 1023, 1028, 1038 i 1082. Natomiast trupieją: 007,
151, 160, 795, 1002. Odwiedziłem Czeremchę po drodze do Cisówki. W pociągu
spotkałem Marcina Sobienieckiego (non internet). Jak wcześniej podał Piotrek
Szyszko, jest tam też kilka SU/P45 na złom i trzy tamary: 021, 027 i 059 (chyba
na chodzie). Warto odwiedzić. Tuż przed Czeremchą mijałem się z gagarcem 1082 i
sfociłem go z otwartych drzwi bipy (wiadomości miałem z relacji Piotra przed
tygodnia – dzięki). Następny gagarin 983 na trasie dopiero w Siemianówce.
Czekał na odjazd do Czeremchy. Budujące zdarzenie miałem w Siemianówce. Otóż
szynobusem, którym jechaliśmy (SN81–006) jechał też mechanik, z którym tydzień wcześniej rozmawiałem w ST44-1023 w Siedlcach. Ja
nie zauważyłem go, ale on mnie tak i podszedł do nas się przywitać. Ot, taki
miły gest. Fajny gość, nie? Z pociągu widać było pożar lasu, podobno 100
hektarów się jarało aż ludzie spieprzali znad zalewu, bo drzewa rosną też nad
brzegiem. Rzeczywiście, zalew robi gigantyczne wrażenie, zwłaszcza niegdyś
zatopione karpy wykarczowanego lasu, teraz na wierzchu. To trzeba po prostu
zobaczyć! Ale najlepsze dopiero miało nadejść. Na szlaku Czeremcha – Białystok
pociąg jedzie 30 km/h. Wyglebiście – można sobie siąść w drzwiach, sączyć
browarek, opalać się, lookać na tabuny panienek, słuchać rytmicznego stukotu
kół, no, po prostu rewelka. Aczkolwiek spodziewałem się – jak napisał Piotr – „Indii
w Polsce”. Niestety, nic z tego. Nie było gry na tam–tamach, ani tym bardziej
fletach ;-))) he he. Stacja Gregorowce – tu spodziewałem się ujrzeć gagariny w
trakcji podwójnej. A tu figa, ni cholery. Ale patrzę, a na horyzoncie coś jakby
morda gagarka. Ale nie jedzie. No i co? Szlak jest przeca jednotorowy. Okazało
się, że puścili z Białegostoku jednego gaga i ten nie dał rady podjechać pod
górkę przed Gregorowcami. Dopiero jak odczepili naszą sukę 242 i ta mu pomogła, to
razem loki dały radę. Mam nadzieję, że wyjdzie mi zdjęcie. Najgorsze, że nie
przyuważyliśmy numeru gagarina. Podejrzewam jednak, że był to 1038, ponieważ
był świeżo pomalowany, a jak pisał Piotr tak właśnie wygląda 1038. Może będzie
widać na fotce. Pół godziny spóźnienia te manewry nam spowodowały, ale chłopaki
na loku starali się jak mogli i w Białymstoku byliśmy spóźnieni cos koło
dwudziestu minut. Branicki na szczęście na nas poczekał, bo by było cienko. To
tyle. Polecam każdemu kółeczko W-wa – Siedlce – Czeremcha – Cisówka – Czeremcha
– Białystok – W-wa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wal śmiało!