28 listopada 2001

sPONTON w Skierniewicach

Jako że jestem człowiekiem próżnym i łasym na pochwały, a zauważyłem, że relacje mego autorstwa spotykają się z Państwa pozytywnym odzewem, to uraczę Was (przejdźmy na "ty") za chwilę garścią spostrzeżeń z wczorajszego sPONTONicznego wypadziku do Żyrardowa i Skierniewic. Pewnie spytacie się, co może być sPONTONicznego w wyjeździe do Skierc? Well, w sumie niewiele, niemniej jednak pomysł powzięty o godzinie 19 wieczorem i bez większego zastanawiania zrealizowany, IMHO zasługuję na powyższe określenie. Nie będę ukrywał, że motorem wypadu był Wojtas.
Warszawa, dom UOP-a, godzina 19.
[sound] dryyyń, dryyyń  [dzwoni telefon] ;-)
UOP: - Hallllooo...
Wojtas: - Dzień dobry, część i czołem...
UOP: - nie pytam skąd się wziąłeś... :-)))
Wojtas: - No, ojciec rusz dupę, jedziemy do Żyrardowa!
UOP: - Spójrz lepiej za okno i powiedz co widzisz? :-|
Wojtas: - Widzę piękna zimową aurę. O! Kura, kaczka, droga na Ostrołękę, CHA, CHA, CHA!!!
UOP: - Dobrze się czujesz?
Wojtas: Czujeee, CZUJEEE się świetnieeee i proszęęę o natychmiastowe zwolnienie mnie ze szpitalaaa, BO W RYJA :-)))
UOP: - Okey, okey :-))) To o której przyjechać po Ciebie?
Wojtas: - A co Ty jeszcze robisz w domu. Do wozu, ale juuuż! :-))) * 
I pojechalim. A śnieg tego roku pamiętnego padał obficie i asfalt drogi zmienił kolor... Piękną, białą szosą prowadzącą przez Błonie i Grodzisk Mazowiecki dojechaliśmy do pierwszego przystanku naszej podróży, tj. do Żyrardowa. Parę osób czekało na kibla do Skierniewic. Niestety, żadnych panienek :-( A my tacy uczynni, tacy bezinteresowni... ;-) Zniesmaczeni zarówno stanem budynku dworcowego, jak również wyglądem podróżnych (zwłaszcza płci "pięknej") wróciliśmy na naszą Milky Way. Do Skierniewic dotarliśmy na krótko przed 23. Stacja wita podróżnych szczelnie zamkniętymi drzwiami. Dla pewności, że nikt nie zechce w niej np. zamieszkać, wszelkie wejścia zostały zabite dechamy :-| Trwa remont. Co z tego że już 20 rok... - praca wre, ludzie mają pracę i ogólnie panuje nastrój ogólnej wesołości, którego nie jest w stanie zmącić nawet młot pneumatyczny wielkości mamuta rozpieprzający wiadukt nad torami. Mówiąc krótko: stacja jest bardzo klimatyczna i sympatyczna - ot, taka mieszanka starej architektury bryły dworca i peerelowskiej niemocy budowlanej. Polecam z całego serca! No, dobra, dobra już kończę lać wodę, bo mi się tu zaraz potopicie ;-) Przejdźmy do rzeczy, czyli na tory. Godzina 22:55. "Bing, bong! Tu stacja Skierniewice, tu stacja Skierniewice. Pociąg pospieszny z Łodzi Fabrycznej do [pauza] eee... Suwałk przez [pauza] Warszawę Centralną, Warszawę Wschodnią, Małkinię, Białystok jako pociąg pospieszny, a dalej jako osobowy przez Augustów wjedzie na tor przy peronie drugim. Bing, bong!" I po chwili wjechało co? Byczek oczywiście. Jakby się kto pytał to był to ET22-759. Tuż za pociągowym koniem, tfu... bykiem pomarańczowy ambulans pocztowy!! Pstryk z przodu i od tyłu, he, he :-))) Aha, bez zapowiedzi po sąsiednim torze śmignął inny byk z długaaaaśnym sznurem Eaos-ów. Po niejakim czasie melduje się kolejny pośpiech, tym razem relacji Terespol - Szczecin. Z przodu ładniutka szczecińska EU07-418 (numerki na czerwonym tle), a za nią mnóstwo wagonów. A mordy zakazane w tych wagonach, że bój się Boga. Brrrrr... Kilkanaście minet ;-) potem nadjechała brzydziutka EU07-??? z ciapongiem do Łodzi Fabrycznej. Nadałem jej naprędce ksywę "Zeus", bo fajne efekty wizualne nam zafundowała. Cuś chiba pantograf nie kontaktował, bo mechanik dwukrotnie opuszczał go i podnosił, co skutkowalo pięknymi błyskawicami i grzmotami jak podczas burzy. Już myślałem, że dalszej jazdy niebudziet. Kierpoć był tej samej myśli co ja, bo podszedł do mechanika z komunikatem, że coś mu zdrowo patyk strzela ;-) ale Zeusowi akurat wróciło krążenie w obwodach i posiliwszy się świeżutkim prądem majestatycznie odjechał w siną dał. W oczekiwaniu na następny pociąg zrobiłem zdjęcie żurawia wodnego (ciekawe, kiedy go zetną?) oświetlanego czerwonym oczkiem semafora. Kliiimat :-))) O pół do dwunastej wjeżdża EU07-023 z pośpiechem do Szklarskiej Poreby. Na sąsiednim torze manewruje z kilkunastoma wagonami towarowymi SM42-1141, która została uwieczniona na slajdzie w formie świetlnej smugi ;-) I to było ostatnie zdjęcie tego dnia :-( Niestety, bo idąc do samochodzika słyszymy nagle: "Bing, bong! Uwaga podróżni! (nie było żywej duszy na peronie) Na tor przy peronie drugim wjedzie pociąg pocztowy. Bing, bong!" I faktycznie, za chwilę wjechała sobie jakaś ładniutka siódemka z jednym wagonem bagażowym... Qrka, takie ładne zjawisko, a mi się skończyły filmy :-( Opuszczamy Skierniewice z pewnym niedosytem. Niemniej jednak generalnie wyjazdzik należy zapisać in plus. Do domciu dotarłem o 1:30, a od 9 siedzę już w pracy. Dobraaaanoooc... :-)))

* - Dialog jest w dużej mierze owocem wyobraźni autora, aczkolwiek wszelkie podobieństwo ksyw interlokutorów do osób istniejących w realu jest ZAMIERZONE :-)))

2 komentarze:

  1. Rzeźnia Łódź - Suwałki... "pospieszny, a dalej osobowy"... Pociąg pocztowy... jakbym czytał relację sprzed pierwszej wojny, choć to w sumie tak niedawno było. No, ale dworzec wyremontowali, teraz będą remontować przez 20 lat linię do Łodzi :-)
    Jarosz

    OdpowiedzUsuń
  2. Też właśnie odniosłem wrażenie czytając swoje własne relacje, że to teksty z czasów gdy dinozaury stały w ogródkach ;) Stwierdziłem w związku z powyższym, że szkoda aby kisiły się w "szufladzie" i dlatego m.in. zapodałem kilka z nich na bloga. Potem odkryłem, że wielu relacji nie mam na swoim kompie, a leżą w czeluściach archiwum p.m.k. Muszę je stamtąd odzyskać...

    OdpowiedzUsuń

Wal śmiało!